Szpital w Nysie wznowił działalność. „Wsparcie było przeolbrzymie”

Dodano:
Szpital w Nysie Źródło: TVP
Po miesiącu od zniszczenia przez powódź szpital w Nysie wznawia działalność. – Apeluję do pacjentów o wyrozumiałość, bo nie sposób po takich zniszczeniach wrócić do działalności w 100 proc. – mówi dyrektor placówki Artur Kamiński.

We wrześniu fala powodziowa zniszczyła wiele miast i obiektów. Jedną z placówek, które ucierpiały najbardziej, był Szpital Powiatowy w Nysie. 15 września rozpoczęła się ewakuacja, która pierwotnie objęła część pacjentów, jednak z czasem okazało się, że nikt nie może pozostać w zalanej placówce. Szpital przestał pracować, a pacjenci trafili do innych okolicznych placówek. Teraz, po miesiącu, placówka w Nysie wznawia działalność.

Szpital w Nysie wznawia działalność

– Gdy nas zalało, to założyliśmy sobie, że w ciągu miesiąca wznowimy działalność. To nas motywowało i mobilizowało. Przyznam szczerze, że plan mógł się nie udać, ale na szczęście się udał. 18 października uruchamiamy szpital, na początek wznawiamy działalność na dwóch oddziałach: Obserwacyjno-Zakaźnym i Dziecięcym. Od poniedziałku wznawiamy Szpitalny Oddział Ratunkowy oraz pozostałe oddziały – mówi NewsMedowi dyrektor szpitala Artur Kamiński.

Dyrektor placówki przyznaje, że skala pomocy, jakiej doświadczył, była bardzo duża. – Wsparcie było przeolbrzymie, zarówno finansowe, jak i rzeczowe. Ale też wsparcie płynące z ludzkich serc. Plus bardzo wiele rąk do pracy ze strony różnych organizacji wspierających nas szczególnie w momencie, gdy szpital był sprzątany i porządkowany – mówi Kamiński.

Szpital ponownie działa, ale niestety nie udało się odtworzyć całej infrastruktury szpitalnej. – Zalało nam ponad 3 tys. metrów kwadratowych przyziemia. Cały czas trwa suszenie tych pomieszczeń. My już nie wracamy do działalności w przyziemiu, musieliśmy całkowicie przeorganizować logistycznie szpital, obszary działalności, które były zalane, przenieść na wyższe piętra i wykorzystać dotychczas działające oddziały, bo nie mieliśmy wolnych pomieszczeń – wyjaśnia dyrektor.

Osoby pracujące i korzystające z placówki będą musiały się mierzyć z niedogodnościami logistycznymi, dlatego dyrektor apeluje do pacjentów o wyrozumiałość.– Personel to rozumie i liczę, że pacjenci też będą wyrozumiali. –, w takim stopniu jak było przed powodzią – tłumaczy.

Żaden pacjent nie ucierpi

Zapewnia też, że mimo tych trudności pacjenci zostaną odpowiednio zaopiekowani. – Wszystkie wizyty pacjentów, zabiegi i inne świadczenia zaplanowane w naszym szpitalu na czas, gdy placówka była zalana, zostaną zrealizowane poza kolejnością. Żaden pacjent nie ucierpi, każda planowa wizyta będzie organizowana od razu – mówi.

Mimo perturbacji logistycznych obyło się bez poważnych zmian kadrowych w nyskim szpitalu. – Tylko drobne ruchy kadrowe, naturalne jak w każdym miejscu pracy. Aczkolwiek część personelu wciąż jest na urlopie powodziowym, część na chorobowym. Ale nie wydarzyło się szczególnego, wszystko jest pd kontrolą – zapewnia Kamiński.

Na pytanie, czy można jeszcze jakość pomóc i gdzie są potrzeby, dyrektor odpowiada: Trzymać kciuki, bo wsparcie mamy ogromne, finansowe, rzeczowe, także od naszego organu prowadzącego, czyli starosty nyskiego, od Wojska Polskiego, od WOT, straży pożarnej, wielu organizacji. Ta zespołowa praca sprawiła, że mogliśmy wznowić działalność. A zatem tylko pozostaje trzymanie kciuków i kibicowanie, to jest w tym momencie najważniejsze.

Źródło: NewsMed
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...